- Znamy?
- Znamy!
- Lubimy?
- Lubimy! Tylko nie do końca w takich proporcjach...
Niecierpliwym proponuję obejrzenie pierwszych 10-ciu minut, dowolnych dwóch scen ze środka, 20-tominutowej końcówki i mniej więcej macie ogląd, jak prezentuje się film. Nie jest to jakaś mega-kiszka, ale w annałach historii też się chyba film nie zapisze.
(spoilerki) Wszystko byłoby fajnie, jest klimacik, napięcie rośnie, ale ile razy następować może fałszywa kulminacja w postaci kota, przyjaciółki, pokojówki itd. Po pewnym czasie czowiek zaczyna się zastanawiać, czy już teraz hałas pochodzi od nieznajomego, czy dopiero za nast. razem..? Snucie się bohaterki w poszukiwaniu żródła hałasu momentami bardzo igrało z moją cierpliwością i aż się prosiło o naciśnięcie 'forward'.
Na pewno w kinie, wieczorkiem filmik dobiłby do szósteczki, a tak dostaje 5/10 - dodałem dwa punkty za ost. 20 minut, bo jakby się cały film tak prezentował, to może rozmawialibyśmy tu o naprawdę czymś dobrym. Pozdrawiam!